środa, 10 czerwca 2015

Czerewony lariat, czyli 5 w 1

Choć jutro ostatni egzamin (zachciało mi się na starość wracać do życia studenckiego...) i - zgodnie z przewidywaniami - doba po raz kolejny okazuje się za krótka, w międzyczasie udało mi się stworzyć na specjalne zamówienie długaśnego czerwonego węża. Przy 75 centymetrach, jakie osiągnął, chyba mogę już spokojnie mówić o lariacie :). Szkoda tylko, że zdjęcia nie oddają tego, jak imponująco się prezentuje - trzeba by pomyśleć o jakimś fajnym ekspozytorze do naszyjników. Swoją drogą, jest to najdłuższy szydełkowy wąż, jaki kiedykolwiek zrobiłam. Można go nosić na co najmniej pięć sposobów:
- jako zwykły naszyjnik z zapięciem z tyłu, 
- jako naszyjnik z ceramicznym wisiorem (obracając zapięcie do przodu i przypinając do niego kulę),
- jako poczwórnie oplataną bransoletkę, 
- na szyjach wyjątkowo szczupłych Pań mógłby z powodzeniem pełnić rolę tzw. chokera, czyli obroży, 
- a przy jednokolorowej (najlepiej białej/beżowej lub czarnej) letniej sukience/tunice wyglądałby świetnie jako ozdobny, lekko opadający na biodra "pasek".

Mieszanka z jakiej powstał wąż to mix koralików Toho w rozmiarze 8o: Transparent Ruby, Trans-Rainbow Ruby, Transparent Frosted Siam Ruby, Opaque Cherry, Opaque Pepper Red, a z kolei ceramiczną kulę wisiora zdobią koraliki Fire Polish 4 mm w kolorach Ruby, Opal Ruby, Opal Red i Crystal Pomegranate. Te ostatnie są tak piękne, że zastanawiam się poważnie nad zamówieniem takiej ilości, z której dałoby się wykonać bransoletkę Caprice (fantastyczny, przejrzysty tutorial można znaleźć TU). To już jednak plany na dalszą przyszłość :)

Tak bardzo spodobało mi się czerwone wężysko, że dla siebie też chyba szybciutko wydziergam co nieco, może nie takie długie - ale np. podwójnie oplataną bransoletkę... Podobno blondynkom czerwień pasuje :)










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz