sobota, 16 maja 2015

Sznurkowe supełki i kilka początków

Po kilku dniach "ratalnej" pracy i wykradania wolnych chwil spomiędzy obowiązków mogę pochwalić się trzema parami lekkich, wiosennych supełków. Pracowało mi się nad nimi o tyle milej, iż powstawały z myślą o konkretnych osobach. Każda para ma nieco inny charakter, ale wszystkie nieodmiennie przyciągają wzrok i nie pozostawiają obojętnym na swój urok :) Tęczowe, z uwagi na liczbę sznureczków, są nieco większe od pozostałych, trudniej też się je wyplatało, bo opanowanie i ułożenie sześciu sznurków należy do karkołomnych przedsięwzięć i raczej w przyszłości nie będę próbowała powtórzać zabawy na taką skalę (tak, ten jeden sznurek więcej robi bardzo dużą różnicę!). Czego się jednak nie robi dla przyjaciół - miały być tęczowe, i takie też są. Mam nadzieję, że wszystkie właścicielki będą zadowolone z efektów mojej pracy :)

Pierwsze zdjęcia po wykończeniu - przy sztucznym świetle, nie mogłam się powstrzymać :)


A tu już w pełnej krasie w dzień



Miałam również (jakżeby inaczej) dwa bransoletkowe podejścia - jedno (po lewej) szydełkowo-koralikowe, a drugie (po prawej) koralikowo-tkane z zapięciem z guzika. Dość gruby wąż koralikowy czeka na wykończenie, gdyż wymaga jakiejś koncepcji na wydłużenie go - chciałabym, aby docelowo dało się go owinąć wokół nadgarstka dwa razy. W drugim przypadku zainspirowałam się licznymi bransoletkami typu Chan Luu podpatrzonymi na Pintereście, na próbę wykonałam oplot "na raz", ale i tak nieźle się z tym napracowałam: nie miałam rzemienia, tylko sznurek lakierowany, jedyną nadającą się kolorystycznie nicią była nić metalizowana często płatająca psikusy w postaci supełków i przetarć, a wąskie koraliki sprawiły, że prawie rzuciłam to w kąt. Na szczęście tego nie zrobiłam i spodobało mi się na tyle, że zamówiłam kilka kolorów kwadratowych koralików TILA, bo najbardziej podoba mi się efekt na kilka oplotów wykonany przy ich użyciu.



Robiąc porządki znalazłam też swoje sutaszowe wyszywanki sprzed jakiegoś czasu - póki co zarejestrowałam dwie :) Zielonej brakuje już bardzo niewiele do efektownego wisiora, a różowa baza czeka na pomysły - pomału rodzą się też nowe koncepcje, co widać po twórczym nieładzie niżej - sama jestem ciekawa, co z tego wyjdzie! :)





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz